Szybko zdobyte bramki przez oba zespoły zapowiadały emocje do końca spotkania. Tych rzeczywiście nie brakowało, ale były one efektem fatalnej skuteczności naszej drużyny. Krótki opis meczu ATOM-GKS czeka już na was w rozwinięciu newsa! Zachęcamy do lektury!
**********
Wyniki IV kolejki Ligi LZS w grupie B dostępne są w panelu "Wyniki". W meczach grupy A padły natomiast następujące wyniki:
- KS Leszczyny - UKS GKS Osieck 0:3
- Tornado Wola Rębkowska - Dragon Miętne 3:4
- AVE Krzywda - WKS Puznów 4:4
- Turyści Choiny - Płomień Górki 0:4
**********
Dziękujemy za typowanie meczów IV kolejki!
W IV kolejce Ligi LZS ATOM Chęciny gościł na swoim boisku ekipę GKS-u Gocław. Cel naszej drużyny był jasny - w starciu z faworyzowanym przeciwnikiem zdobyć przynajmniej 1 „oczko” i godnie pożegnać się z Krasnal Areną, która decyzją wojewody
została zamknięta do końca rundy jesiennej. Za wszelką cenę chcieliśmy też podtrzymać niezłą passę meczów bez porażki (7 spotkań, licząc gry z zeszłego sezonu), co zwiastowało emocje i ciekawe widowisko od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego.
Początek spotkania to problemy ekipy z Gocławia - nie zdołała skompletować składu na czas i mecz rozpoczęła w „10” (dopiero w trakcie pierwszej połowy na boisku zameldował się 11 zawodnik), a dodatkowo między słupkami stanął nominalny gracz z pola. Pomimo tego, nie udało się nam wykorzystać szansy i wyjść na prowadzenie. Ale po kolei. Od pierwszego gwizdka próbowaliśmy prowadzić grę i narzucić swój styl, a przy okazji graliśmy uważnie w defensywie i nie pozwoliliśmy gościom rozwinąć skrzydeł. Staraliśmy się dłużej utrzymywać przy piłce, a w odpowiednim momencie prostopadłym zagraniem uruchomić graczy ofensywnych. Udało się nam przeprowadzić kilka akcji (większość rozgrywaliśmy lewą flanką), ale nie wszystko zawsze wychodziło po naszej myśli. Oddaliśmy też sporą liczbę strzałów z dystansu, jednak tego dnia nie mieliśmy najlepiej ustawionych celowników. Strzelecki impas ATOMU udało się wreszcie przełamać Rafałowi Trzpilowi, który wykorzystał dokładne dośrodkowanie w pole karne i strzałem głową nie dał żadnych szans bramkarzowi GKS-u. Chcieliśmy iść za ciosem i podwyższyć prowadzenie, ale nie od dziś wiadomo, że skuteczność jest naszą „pięta Achillesową”. Najlepszą okazję zmarnował Wojtek Kopytowski, który nieatakowany przez obrońców przegrał pojedynek „sam na sam” z goalkeeperem teamu z gminy Pilawa. Ta sytuacja się na nas zemściła i Gocław wyrównał - skutecznym egzekutorem rzutu wolnego okazał się najlepszy strzelec rywali - Sebastian Grzegorczyk. Na tablicy wyników widniał zatem remis 1:1, który nas lekko podłamał. Od tego momentu w nasze poczynania wkradł się lekki chaos, a kibice nie byli świadkami fascynującego spektaklu. Gra się wyrównała, przez co żadna z drużyn nie była w stanie wyjść na prowadzenie przed przerwą.
Początkowe fragmenty drugiej połowy były wyrównane. W środku pola obserwowaliśmy nieustępliwą walkę obu ekip, dlatego też mocniej nastawiliśmy się na grę skrzydłami. Raz po raz przeprowadzaliśmy akcję jedną bądź drugą flanką, ale zawsze czegoś brakowało - albo dokładnego podania/dośrodkowania, albo decyzji o strzale z dystansu. GKS-u remis również nie satysfakcjonował, dlatego przy każdej nadarzającej się okazji groźnie kontratakował. Na nasze szczęście nasza obrona, która w kolejnym meczu grała w nieco eksperymentalnym zestawieniu (w tej rundzie, z różnych względów, nie mieliśmy jeszcze okazji zagrać tą samą formacją defensywną), nie popełniała większych błędów. Dodatkowo, raz uratowała nas poprzeczka, a dwukrotnie kunsztem popisał się Hubert. My nie pozostawaliśmy „dłużni” przeciwnikom i również mieliśmy swoje okazje (m.in. trafienie w słupek czy niecelne strzały z dystansu Kamila i Alberta Łubianów). Ataki kosztowały nas troszkę sił, dlatego też dokonywaliśmy roszad w składzie. Rezerwowi gracze wnieśli troszkę ożywienia w nasze poczynania, ale nie byli w stanie przechylić szali zwycięstwa na korzyść ATOMU. Najlepszą okazję, którą bez wątpienia można nazwać „piłką meczową”, miał Szymek Mateńko. Niestety, uderzenie z 1 metra na praktycznie pustą bramkę poszybowało nad poprzeczką!
ATOM w pożegnalnym meczu na własnym boisku zapisuje 1 „oczko”. Z czystym sumieniem można powiedzieć, że tylko 1 „oczko”, bowiem w spotkaniu mieliśmy optyczną przewagę i stworzyliśmy kilka klarownych sytuacji, po których zdobycie bramki było wręcz obowiązkiem! Skuteczność, skuteczność i jeszcze raz skuteczność - to jest nasz główna bolączka, nad którą musimy cały czas pracować, bo inaczej będziemy tracili punkty, których w końcowym rozrachunku może zabraknąć (wystarczy spojrzeć na układ w tabeli grupy B i różnicę punktową między pozycjami 2-8). GKS natomiast, pomimo problemów kadrowych, wykazał się ogromną determinacją i udowodnił, że będzie się bił o najwyższe cele. Chłopakom z Gocławia dziękujemy za mecz toczony w miłej atmosferze i życzymy powodzenia w następnych kolejkach.
W najbliższej serii spotkań Ligi LZS ATOM Chęciny wybiera się na wyjazdowy mecz z Victorią Rębków. Zespół z gminy Garwolin, który w tej kolejce pauzował, z pewnością będzie chciał zgarnąć komplet punktów, ale ten cel będzie przyświecał i naszej drużynie, w związku z czym możemy spodziewać się zaciętego pojedynku. Panowie - koncentracja, czujność i odpowiednie zaangażowanie! Zapraszamy wszystkich sympatyków naszego klubu na mecz, który rozegrany zostanie na boisku w Miętnem. Jak zawsze liczymy na wasze wsparcie!
